środa, 28 września 2016

Lekcjonarz owieczek

Stój, kochasz mnie mała? Piskle z Ciebie apetyczne
Zostanę Twoim utopijnym domkiem z kart
Sennymi marzeniami esów-floresów ściętej głowiny
Ostatnią deską ratunku, by wyrwać Cię z degrengolady
Stój, kochasz mnie mała? Zostanę anielską maszyną
Wejdź w mój umysł – ależ tam kolorowo!
Witaj w naszych trybach pociecho złota
Zdejmij ten krzyż, znój na Twych barkach
Namaszczę Cię aż do krwi
A potem aż po kieszeń miłość poznasz mą
Ożesz waszej mości mać!
W głąb obłędu
W głąb strachu
Nigdy więcej szarości
Dziel tą myśl ze mną
Stój, lubisz jak dzieci jęczą?
To nie rozkosz, to grzech
Stój, czy lubisz biały fartuszek w purpurze mieć?
To łajdactwo na nieskazitelnej somie
Dalej jest więcej – ale nic obiecanego
W głąb obłędu
W głąb strachu
Nigdy więcej szarości
Dziel tą myśl ze mną
Jestem nietykalny
Jestem nie do wykrycia
Jestem dyskretny
Jestem ceniony w swym fachu
Zróbmy to, zróbmy to, zróbmy to, zróbmy to – co? Że co?
Stój, kochasz mnie mała? Wzbudzasz we mnie głód
Zaraz powstanie – ale gdzie tu bunt?
Stój, czcisz rajskiego gada?
Nad głową przecież areola wisi mu
Zgłoszę to – a więc giń dziecię dnia

2 komentarze:

  1. Hmm… To coś w kierunku tematu pedofilii, czy zabójstwa dzieci? A może jedno i drugie? W każdym razie – ciekawe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odnoszę wrażenie, że ten wiersz mówi – jak wspomniała Lav – o pedofilii, lecz także o obłudzie. Być może udawanie świętoszka, a w rzeczywistości brudy za uszami. Niemniej jednak – wyczuwam tu psychopatę, którego wyjątkowo nie polubiłam ze względu na zainteresowanie dziećmi…

    OdpowiedzUsuń