środa, 21 września 2016

Piekło

Co by mogło być
Gdyby po drodze ciernistej stąpać mi nie przyszło?
Byłbym tu, a może gdzieś indziej?
To sprawa dla każdego, kto żyw
Pamiętam o tym, co jest – nie co było
Za mną tylko opustoszałe szlaki pełne chimer
Oplecione mirażem pory śniegu
Jakby gawiedź wodzona prymem ku brauzy bez kropli
Nie moja lecz to ewokacja, po co mi ona?
Przyszłość od teraz, nie od wczoraj
Gnieździłem się niczym strzyga pośród gąszczu rozwaliny świata postępowego
Widmo minionych ciemności było przy mnie niczym pusty firmament nad epitafium
A w mych oczach dezyderat
O bogactwo niczym Pan lub o śmierć niczym Syn
A oni mnie wysłuchali i spełnili regres
Niegdyś byłem dzieckiem, teraz już nie – lecz błądzę wciąż we mgle
Po co mi się przyuczać tego, gdy i tak skończę jak ofiara spiczastego?
Przyszłość od teraz, nie od wczoraj
Lewi i prawi chcieli mej ręki, lecz w garści mnie już mieli
Mówili o dobru, a puścili ku bimbru, wszechzłu
Nie rozumiejąc, nauczyliśmy się modlić
Teraz myślimy razem, robimy wszystko razem
I chęć wolności zamiera jak złote cielce dawne
Pomiędzy tym co mogło być, a czym jednak się stało

3 komentarze:

  1. Twoje teksty dają dużo do przemyśleń – tak trzymaj. Myślę, że to jeden z Twoich lepszych tekstów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden z lepszych w mojej opinii. Tak trzymaj i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezbyt optymistyczny nastrój ma ten wiersz – mimo to, zaciekawił mnie. Trochę mam trudności z interpretacją, lecz skłaniam się do synchronizacji tytułu z tym czego miała dotyczyć ta seria wierszy. Nie jest łatwo zrozumieć podmiotu lirycznego…

    OdpowiedzUsuń