niedziela, 2 października 2016

Cud

To było tuż po zmroku
Podczas gdy pełnia rozjaśniała senną dolinę
Kiedy mały cień
Wyruszył na spotkanie
Ledwo widoczny w świetle księżyca
Szukał jej
Tej, która go powstrzyma
Choć na moment
Nie dla niego jednak słońce
Nie dla niego jednak zrozumienie
Nie dla niego jednak wolność
Nie dla niego jednak jutro
I życzliwa stara kobieta, imieniem Maria
Przyjęła go pod swój dach
Dała strawę
Dała wodę
A on wciąż płakał i mówił o bieliku z nowego świata
Opisał jej otwarcie wrót
A ona go usłuchała i bez słowa dała własne ciepło
Wszędzie będzie złoto – obiecał
Zrodzi mu siebie samego
I ukryje przed światem
Lecz nie wiedziała, że pisana mu śmierć
Ale nie w jej umyśle pozostanie wspomnienie po tym dniu
Poświadczyła więc swe oddanie
Własną już niewinną krwią
Teraz skałą na wzór ludu Pompeji stanie się
Wokół był już mrok
A ziemia ścięta była mrozem
Gdy samoloty przedarły się
I tylko błysk, tuż nad ziemią
Jeden zrzut, tyle niedoli
Pozostawiono ich wszystkich
Większość z nich martwa
Reszta konająca
A ona miała zrodzić tu syna
Lecz nie swojemu mężowi
Bo on już dawno na froncie przepadł

2 komentarze:

  1. Ciekawy test – w Twoich wierszach ukryte zawsze jest interesujące przesłanie. Nie zawsze udaje się je od razu zinterpretować, ale zostają w głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie, ciekawie! Interesujące nawiązanie do motywu biblijnego. Podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń