środa, 28 czerwca 2017

Władczyni Much

Część pierwsza: Władca Much

Niechaj nikt nie waży się wyłamać bram
Naszej kochanej królowej białych szram
Której jedynymi plonami będzie zgorzknienie i echa chaosu
Spowodowane przez niewolników z Laosu
Co bez pytania są na każde skinienie tego dziecka
Nie zważając na to, że to polityka antyradziecka
Nie można wybudzić jej z wiecznego snu
W galerii cieni niewybaczalnego czynu
Który przysłania wszelkie nowe metropolie
Zbudowane na ruinach przez melancholie
Nad wszelkim cierpieniem oraz bólem
Gdzie zakopane jest świadectwo pod Kremlem
Nieszczęsnej krainie dotkniętej chorobą
O ziemiach zalanych szkarłatem i bombą
Cała ludzkość pokłonie się przed potęgą jej dłoni
Co cały nieszczęsny glob przysłoni

Białe tango

Czy ja widzę rumience na Twojej twarzy?
Czy ukrywasz coś między swymi słowami?
Czy zdajesz sobie sprawę, że jesteś tutaj?
Czy boisz się utknąć z kimś tak na stałe?

W stawie pięknych kaczątek

W końcu Cię odnalazłem 
Sprawiasz mi ból w sercu
Wpompowując tyle tego
Co jest dla mnie świtem