czwartek, 12 kwietnia 2018

Problem Fausta

Ona miała swoje dziwactwa
Gdzieniegdzie ktokolwiek zna
Chaos na sznurku od bielizny
Za dużo niekiedy jej zdziała

Pomijając wielkie zwierciadła
I ukochany niekształtny błękit
Dziwactw tutaj co niemiara
W prosty sposób do pomijania

Gdy skryta jest nieżyczliwość 
Karmiąca jej własne odkrycia
Nie szanująca mej duszyczki
Gdy nagle coś jej się spodoba

(A przecież wszyscy ostrzegali)

Łatwo było ją złapać - przymilnego typa
Czas krążył wokół śmiesznych dziwactw
Szczęknął klucz, a przed bramą śmierć
Jak w tym chaosie pokazać jak się lata?

Och, ona zawsze miała swoje dziwactwa 
A przecież dziwnie jest łatwo zapoznać się
Rozumieć ciężej niż rzucić truchło na stos
Tylko te jej dziwactwa…

(ostrzegajcie dalej)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz