Ona miała swoje dziwactwa
Gdzieniegdzie ktokolwiek zna
Chaos na sznurku od bielizny
Za dużo niekiedy jej zdziała
Pomijając wielkie zwierciadła
I ukochany niekształtny błękit
Dziwactw tutaj co niemiara
W prosty sposób do pomijania
Gdy skryta jest nieżyczliwość
Karmiąca jej własne odkrycia
Nie szanująca mej duszyczki
Gdy nagle coś jej się spodoba
(A przecież wszyscy ostrzegali)
Łatwo było ją złapać - przymilnego typa
Czas krążył wokół śmiesznych dziwactw
Szczęknął klucz, a przed bramą śmierć
Jak w tym chaosie pokazać jak się lata?
Och, ona zawsze miała swoje dziwactwa
A przecież dziwnie jest łatwo zapoznać się
Rozumieć ciężej niż rzucić truchło na stos
Tylko te jej dziwactwa…
(ostrzegajcie dalej)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz