sobota, 22 sierpnia 2020

Bierny opór

W ten sposób otwieram pokojowe zamiary
A więc jest pełny i patrzy jak kradnie
W tej chwili nie lubi przegrywać
Lecz nie widzi w tym nic obcego

Opuszczenie raju

Straszne, jak nigdy dotąd 
Zdarzenia i złączone łańcuchy 
Tak stary, a jednak nie tak odległy 
Na zakończenie lamentuję bezlitośnie 
To idzie w zapomnienie 
A jednak jestem sam 
Potrzeby świata nie są bezpośrednio skierowane do mnie 
Chociaż na pewno dobrze się tu i tam udaje 
I tak nic nie jest w stanie pokonać przeciętności

Kwestia gustu

Tak, to piękna namiastka
Tak, jestem tak blisko
A jednak jak dotąd
Od skrawka przeszłości
Nic obcego mi nie przejdzie
Wartości świata upadły
Nierozwiązane spory rozstrzygnięte
Łatwo mi wszystko uszanować
Ponieważ doskonale rozumiem, co się dzieje

środa, 19 sierpnia 2020

Labilne afekty

Dystans poszerza się, spada do drugiego toru 
Tak bardzo chcieć 
Przyjść i spróbować 
Mów tak do mnie, kopnij świat do mnie

Demon

To był smutny przypadek geniuszu
Szalony na rozprawie
Nie bardzo wie, jak pomóc
Blada skóra ze złamanym mężczyzną w środku
I nikt nie patrzył na tę zabawkę
Zamknięcie nie ominie twojego największego strachu
Pragniesz jeszcze raz, lecz znów w ciszy

Po niewłaściwej stronie ogrodzenia

Nie wiem, co powiedzieć lub zrobić
Jesteś tak blisko
To nie ma nic do mnie
Jakby nikt przede mną nie miał tego na myśli