niedziela, 2 października 2016

Szyderstwo

W gębie krzyk, w oczach błysk
Gdzie tu zysk?
Wspomnień zew dopomina się
Tamten dzień jakby wczoraj był
Teraz tylko chłodna bryza od oceanu boleści dusz
Uderza mnie
Z niespokojnego dnia, aż po burzliwą noc
Zatocz krąg
I żyję tak sobie w tej samotności szlochając nad tym
Co było
Świat szeroki u progu jest jednak za wysoki
Pustka wokół
Ślepcem jestem, gdzie tu iść?
Odszukać siebie, nie jestem w stanie
To koszmar, czy jawa?
Wieje z dala, wieje z bliska
Zmiecie mnie jak pozostałych
Błędnych nowatorów przede mną
Czy ziarnkiem będę lub kamyczkiem
Pofrunę po horyzont tak samo
Kostucho, gdzie Ci wszyscy ludzie?
Kostucho, gdzie moi przyjaciele?
Kostucho, tyle przecież zrobiłem
Kostucho, teraz rzuca mą duszą 
Kostucho, na co to wszystko?
Kostucho, czy to koniec?
Kostucho, nie zawsze wierzyłem
Kostucho, przejrzyście to teraz widzę

2 komentarze:

  1. Nono :) kolejny tekst ktorego sam R. Kostrzewski by sie nie powstydzil. Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Życie to jedno wielkie szyderstwo – o czym w końcu każdy się przekona. Wracają wspomnienia, czujemy, jak bardzo mali jesteśmy. Tak to odbieram;)

    OdpowiedzUsuń