Poczekaj, dotrzymaj mi proszę towarzystwa Jeśli pozwolisz, może… Otworzymy butelkę wina? Zbijmy pierwszą, drugą zostawmy Chciałbym odkryć, co skrywasz za tymi oczami Leśną zieleń? Brąz z odbytu? Kolorową tęczę? Czy abyś na pewno moja?
Haha Myśleliście sobie, że Tak prosto przejść niezauważonym? Bez trudu jest poczuć ten ciepły Dreszczyk rozciągający się po całym ciele Nie łatwo jednak być na tym świecie Beztroskim marzycielem Tak więc mam dla Was same złe wieści
Pierdolić to, trzeba znaleźć rozwiązanie Koniec jednoczenia się z wrogiem; wciąż W sercach niedogaszony ognień tli się Wkrótce braknie drwa Więc pierdolić to wszystko Trzeba znaleźć rozwiązanie
Na kirkucie, nieopodal małego kościółka Spowity mgłą senny poranek budzi się Słychać szepty wśród dużych dołków fucka Bogatki od Morfeusza wzięte, dlaczego nie Latacie i nie śpiewacie gdzie chcecie? Lekko Wam nie jest, czyż nie możecie Odlecieć hen, hen daleko? Na zachód?