sobota, 12 września 2020

Dom bez okna dla kwiatów

Jest taki dom
Tuż obok parku
Zapalone światło
Ktoś do niego dzwoni
Drzwi się otwierają
Chociaż nikogo tu nie ma
To tylko wspomnienie
A jednak wciąż tu wracam

Pomiędzy blokami, a napisami na ścianach
Chciałbym zapisać wszystko, co mogę przekazać
Jak przewidziano, przychodzę wybielić swoje grzechy
Bez zgody, to nie byłem przecież ja
Z głową w dół, dzwonienie trwa

Gdzie oni uciekli?
Gdzie jest ich dom?
Czy naprawdę oczekuję tej podłogi?
Tak, otwarte pomimo krzyków i płaczu
Czekam na nic, w środku jedynie pustka
Nie chcę być jedynie z namiastką ciebie
Wciąż czekam, aż uciekniesz z tego miejsca

Myślę, że ściany mogą jednak nie być tak bezbarwne
Wymalowane niegdyś z zapomnianych przez szare wybrzeża
Wybiela prosto od dachu po fundamenty
Takie niezrozumienie potrzeb
W domu bez żywej duszy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz